Miałam na prawdę dość. Po prostu nie miałam już pomysłu co zrobić by przestać chorować.

Byłam gotowa na wszystko, żeby tylko się nie męczyć. No i próbowałam wszystkiego, a i tak zawsze kończyło się na antybiotyku, od którego zwyczajnie chciało mi się już wymiotować.

Każdy mówił mi, zadbaj o swoją odporność, bierz to, bierz tamto - ile ja kasy wydałam na magiczne suplementy i witaminy. 

Decyzję, żeby przyjechać do Ciebie podjęłam bez zastanowienia, pomyślałam wtedy może to oczyszczanie mi pomoże.

O Ajurwedzie nie wiedziałam nic i byłam trochę spanikowana, co to za wymysł.

Ale, dostałam od Ciebie konkretne zadania do wykonania, z pozoru łatwe, ale w praktyce wcale nie. Uświadomiłaś mi, że zabieram się za zdrowie od d... strony, że szukam rozwiązania na zewnątrz, a ono jest we mnie, że chcę dostać czarodziejskie zioła mając rozwalone całe życie - źle jedząc, że śpiąc, źle myśląc.

Nie stał się cud, ale poczułam się znacznie lepiej i odzyskałam nadzieję. Zachciało mi się walczyć.

I mogę to teraz powiedzieć - zaufałam, bo jakoś intuicyjnie czułam, że naprawdę coś się może zmienić, jeśli ja tego naprawdę będę chciała i jeśli zacznę te zalecenia wprowadzać w moje codzienne życie.

Że mogę być zdrowa, zdrowsza i cieszyć się każdym porankiem.

Marzyło mi się wielkie boom, wrócę z oczyszczania i już nigdy nie zachoruję, ale z Ajurwedą nie ma takich spektakli.

To ona nauczyła mnie systematyczności i cierpliwości i tak, po trochu, po trochu zaczęłam widzieć efekty, w moim samopoczuciu, w moim wyglądzie, w moim myśleniu no i w tym jak przechodzę jesień, zimę i wiosnę.

Samo oczyszczanie to był dla mnie wstrząs, zrozumiałam jaką krzywdę wyrządzam sobie na co dzień, jak dowalam swojej odporności przez te lata, jak nie zwracałam uwagi na to co mówi mi moje ciało. Byłam taka nieświadoma i taka odłączona.

Dzisiaj po 4 latach praktykowania Ajurwedy, bardziej sumiennie i czasem mniej, wspominam te czasy, kiedy chorowałam non stop z niedowierzeniem, czasem sobie myślę, jak ja to w ogóle przeżyłam.

ODKĄD ZROZUMIAŁAM, ŻE CHCĘ WZIĄĆ SWOJE ZDROWIE W SWOJE RĘCE - WSZYSTKO SIĘ ZMIENIŁO.

Uwielbiam ten kurs, nie jest zbyt obszerny, nie ma zbyt dużo teorii, tylko prawie sama praktyka, a ja uwielbiam jak mogę coś wykorzystać w praktyce.

Podoba mi się to, że mam gotowe rozwiązania, ale też, że uczysz jak obserwować siebie, jak rozpoznawać co się dzieje, stałam sie bardziej uważna.

Co mam robić kiedy czuję osłabienie, co jeść jeśli pojawia się stan podgorączkowy, co podawać gdy coś mnie bierze, jakie zioła gdy dużo śluzu, czy jakie proste mieszanki na ból gardła. 

Mega mi się podoba ta Apteczka Ajurwedyjska - to moim zdaniem sedno tego kursu i mam ten ebook oczywiście wydrukowany i sięgam do niego by doradzać koleżankom w pracy.

Czy choruję na przeziębienie? Zdarza się, chociaż ostatnia zima była wolna od infekcji chyba po raz pierwszy od nastu lat.

Jeśli coś mnie bierze, wiem jak postępować, już się nie forsuje, nie udaję, że wszystko ze mną jest ok i że jestem nieśmiertelna. Zostaje w domu i odpoczywam. Infekcje teraz - jeśli się zdarzają - to tylko kilka dni gorszego samopoczucia i szybko wracam do zdrowia. 

Bardzo doceniam to, że jestem zdrowsza, że nie łażę po lekarzach, że nie łykam wciąż chemicznych leków, cieszę się życiem i tym, że jest mi po prostu dobrze. Jestem bardzo wdzięczna Ajurwedzie."